"Szeptacz" Alex North - recenzja


Jakiś czas temu okładka tej książki zaczęła stopniowo pojawiać się na Instagramie. Od razu przykuła moją uwagę i niesamowicie mnie zainteresowała. Kiedy egzemplarze recenzenckie zaczęły powoli spływać do bookstagramowiczów, stwierdziłam, że koniecznie muszę ją przeczytać przedpremierowo! Udało się! Swoją książkę otrzymałam wcześniej i pochłonęłam ją jednym tchem.

Opis wydawnictwa:


Pisarz Tom Kennedy nie potrafi pogodzić się z nagłą śmiercią żony. Tęsknota za nią staje się szczególnie dotkliwa w momentach, gdy nie może znaleźć wspólnego języka ze swoim synem. Obaj mają nadzieję, że zmiana otoczenia pozwoli im uporać się z traumą.Senne Featherbank wydaje się idealne, by zacząć wszystko od nowa. Ale miejscowość ma swoją mroczną przeszłość. Dwadzieścia lat wcześniej seryjny morderca zamordował tu pięciu kilkuletnich chłopców. Prasa nadała mu przezwisko Szeptacz, ponieważ w nocy miał w zwyczaju szeptać pod oknami swych ofiar.Kiedy dochodzi do zaginięcia małego chłopca, koszmar sprzed lat powraca. Prowadzący śledztwo detektywi dostrzegają niepokojące podobieństwo do sprawy Szeptacza...

Moja opinia:

Niesamowicie świetnie przeprowadzona promocja tej książki trochę mnie niepokoiła. Okładka wyskakiwała mi już z lodówki, bardzo chciałam ją przeczytać i obawiałam się, że się zawiodę, bo miałam wobec niej naprawdę bardzo wysokie oczekiwania. Na szczęście okazało się, że moje obawy były bezpodstawne!

Z każdą przeczytaną stroną coraz bardziej pochłaniała mnie historia opisana przez Northa, wszystko jest świetnie połączone ze sobą w logiczną i szokującą całość. W świecie książek czasem bywa tak, że autor wpadnie na świetny pomysł i wszystko wydaje się być świetne, ale potem sam się chyba w tym gubi i nie do końca jest w stanie połączyć wszystkie wątki tak, żeby to miało głębszy sens. W takich przypadkach często ucieka się do wplątania nadnaturalnych i fantastycznych zjawisk, co nie zawsze obraca się na korzyść lektury. W tym przypadku wszystko było przemyślane, a zakończenie nie rozczarowuje!

„Szeptacz” nie przeraził mnie tak, by w którymś momencie znacznie przyspieszyć bicie mojego serca, ale zaniepokoił mnie na tyle, że po przebudzeniu w środku nocy bałam się otworzyć oczy.

Ta książka to świetny thriller, który będzie trzymał Was w napięciu. Polecam! A wierszyk zostanie Wam w głowie na bardzo długo… Pamiętajcie, 

JEŚLI DRZWI NIE ZAMKNIESZ W PORĘ,

SZEPTAĆ ZACZNIE KTOŚ WIECZOREM






Komentarze

Prześlij komentarz